Proszę czekać...

ładowanie danych...
do góry
Ciekawostki

Jak to dawniej bywało czyli o pieczątkach w czasach PRL-u

Czasy PRL-u to okres bardzo różnie oceniany przez Polaków. Guma do żucia Donald, jeansy z Pewexu czy zwariowane przygody Tytusa, Romka i A' Tomka to swoiste symbole tamtych czasów, które z nostalgią wspomina wielu Polaków.

O epoce, którą często określa się jako ,,słusznie minioną" najczęściej mówi się w kontekście ograniczenia swobód obywatelskich i kontrolowania przez państwo wszelkich aspektów ludzkiego życia. Wspomnieniem dawnych lat są bez wątpienia pieczątki, które w czasach PRL-u pełniły funkcję magiczną. Brak ostemplowania dokumentu sprawiał, że tracił on jakąkolwiek moc prawną. Uwielbienie wobec pieczątek było tak wielkie, że im więcej posiadał ich dany dokument, tym stawał się ważniejszy.

Pieczątki w dowodach osobistych

W 1953 roku zaczęto wydawać obywatelom dowody osobiste w postaci 16-stronicowej książki o wymiarach 8x11 cm. W procesie ich produkcji używano specjalnego materiału ze znakiem wodnym, na którym widniał orzeł z polskiego godła. Po roku 1974, na mocy nowych przepisów prawnych zwiększono ich objętość z 16 do 24 stron. Liczba ta była podyktowana chęcią odnotowania w tym dokumencie jak największej ilości informacji o danej osobie.

W oczach władz państwowych dowody traktowane były jako zbiór informacji na temat obywateli. Stemplowano w nich praktycznie wszystko. Obok danych osobowych, znajdowały się zapisy zawierające uproszczony rysopis, pesel, grupę krwi, a także liczbę posiadanych dzieci i stan cywilny.

Kilka stron w dowodzie przeznaczonych było do rejestrowania w specjalnych rubrykach okresów zameldowania i wymeldowania obywatela pod danym adresem. Było to istotne biorąc pod uwagę fakt, że dla władzy ogromne znaczenie miało to, gdzie znajduje się dana osoba. Każdy, kto przebywał poza miejscem zamieszkania przez trzy dni, miał obowiązek tymczasowego zameldowana.

W dowody wbijano również stemple informujące o aktualnym miejscu zatrudnienia danej osoby. Wykonywany zawód potwierdzony pieczęcią w dowodzie wyznaczał miejsce obywatela w społecznej hierarchii. Przykładowo artysta-malarz był w tym okresie mniej ceniony od osoby, która była funkcjonariuszem milicji.

Wolne strony w dowodach osobistych w latach 80-tych wykorzystywano także do ostemplowywania różnych poświadczeń, w tym pobrania kart zaopatrzenia, które umożliwiały zakup dodatkowego przydziału żywności czy np. pieluch dla kobiet w ciąży, a nawet obrączek dla nowożeńców.

Jak to dawniej bywało czyli o pieczątkach w czasach PRL-u
Fot.1. Wpisy w dowodzie osobistym potwierdzające adres zameldowania

Podróże zagraniczne

W czasach PRL-u Polacy mieli znacznie utrudniony dostęp do wyjazdów zagranicznych. Procedura uzyskania pozwolenia na taki wyjazd trwała całymi miesiącami i często była bezowocna. Sam wniosek składał się z czterech stron i zawierał wiele wnikliwych pytań.

Prawo do przekroczenia granicy PRL-u musiało być potwierdzone specjalną pieczęcią, a później kolejnym stemplem, który poświadczał prawo do przekraczania granic państwowych w obrębie krajów tzw. ,,wspólnoty socjalistycznej". Po zakończeniu podróży paszport musiał być zdany, co z kolei warunkowało odbiór dowodu osobistego po powrocie do kraju.

Bez dodatkowych formalności można było podróżować do NRD, na Węgry czy do Czechosłowacji. W czasach gierkowskich obowiązujące były dwa rodzaje paszportów: jeden do podróżowania po krajach socjalistycznych, natomiast drugi do podróżowania po krajach kapitalistycznych. W 1978 roku wprowadzono natomiast tzw. ,,wkładkę paszportową" do dowodu osobistego.

Jak to dawniej bywało czyli o pieczątkach w czasach PRL-u
Fot.2. Wpis z roku 1979 poświadczające możliwość przekroczenia granicy PRL-u

Pieczątki na kartach i bonach

Na temat robienia zakupów w czasach PRL-u krążą prawdziwe legendy. Ocet na półkach, długie kolejki i kartki, które stanowiły podstawę zakupu danych produktów - to utrwalony obraz tamtejszych czasów w mentalności wielu osób. Kartki, które uprawniały do nabywania towarów w określonych cenach były opatrzone odpowiednią pieczątką. W szczytowym okresie reglamentacji w PRL-u dowodem zakupu stały się książeczki zdrowia dziecka, w których właściciele sklepów mieli obowiązek stemplowania każdego zakupu bez względu na to czy była to wata, rajstopy czy mięso. Stosowano również pokwitowania w punktach skupu makulatury, które uprawniały do zakupu papieru toaletowego w proporcji jedna rolka: jeden kilogram makulatury. Reglamentacji podlegała również benzyna. Początkowo pieczątki były wbijane do dowodów potwierdzających opłatę składki ubezpieczeniowej samochodu. Później zaczęto wydawać specjalnie przygotowane w tym celu karty do stemplowania.

Jak to dawniej bywało czyli o pieczątkach w czasach PRL-u
Fot.3. Wpisy w książeczce zdrowia dziecka dokumentujące zakup produktów

Coraz więcej osób dziś podchodzi do peerelowskiej indoktrynacji ze świadomością, że historii nie da się tak po prostu wyrzucić za burtę. Stemple w dowodach osobistych, paszportach i na kartach żywnościowych to relikty, które są świadectwem dawnych czasów. Wiele spośród nich znajduje się dziś w zbiorach kolekcjonerskich i dla zbierających ma wartość sentymentalną.

Zobaczcie co najczęściej stemplowano w PRL na poniższej infografice:

Jak to dawniej bywało czyli o pieczątkach w czasach PRL-u

Przelew online
Znajdź nas: